Nie dla światła

Aleksandra Plastira

Nie dla światła

Czyżby trwać miała
tysiąc lat
a może była już
martwa

a jeśli była
naprawdę martwa
to co wyryto
między kolumnami

jaki poeta
obdarował milczenie
tymi słowami
których łakną martwi

jeśli była
naprawdę martwa
więc kim była ta rozpaczająca
nad jego grobem?

z tomu: “Światło które widzimy teraz”, 1986, tłum.: Leszek Paul

Mroczny Epidaurus

Giorgos Kozias

Mroczny Epidaurus

Jak skrzynie ich ustawiają
głuchych i niemych tych których kiedyś zwano Grekami
w ich czarnym Epidaurze
trochę by odegrać rolę
trochę by się rozerwać
na wysokich obcasach by się ukłonić
z tarczą lub na tarczy by zapomnieć

Jak skrzynie ich rozdzielają
głuchych i niemych tych których kiedyś zwano Grekami
w ich mrocznym Epidaurze
na widownię wchodzą aktorzy
na podium klakierzy
w sławie i w chwale by się ocalić
wyczynami własnymi by się nasycić

I kiedy nafaszerowani historiami
o neurotycznych królach
i histerycznych Elektrach
Na tym klepisku do tańca
z ach! i och! płacz i ciesz się!
Hopsasa i hopsasa!

Ucichłych ich wypakują
głuchych i niemych tych których kiedyś zwano Grekami
na sąsiednich klifach…

Ich szczęście będzie kwestią głębi.

z tomu: “Posłaniec”, 2021, tłum.: Leszek Paul

Dojrzałość

Aristea Papaleksandrou

Dojrzałość

Na początku muza
Potem pisać zaczęłam
i ja
Słówko za słowem
by stał się wiersz
Wiersz za wierszem
zgasnąć jako muza
w nim
Lecz zawsze gdy piszę
bez rozpamiętywania
że muzą byłam i ja
Szarpię się tak bardzo
i już pamiętam
powód dla którego piszę
że nie jestem już
muzą
sądzę

z tomu „Ptaszki śpiewające”, 2008, tłum.: Leszek Paul

Arlekiny czasów

Aristea Papaleksandrou

Arlekiny czasów

Daleko raz jeszcze; bardzo daleko
coś się stanie podczas mojej nieobecności
Fiasko zostanie zapomniane
Nowi Arlekini przybędą
Tama dla dobra
wszechświata i mego
Jutro od nowa
Oddam się moim kalumniom
Zagrałam straciłam powiem
Tudzież wszystko inne
Boleść się dokonała
Zabierzmy się za inne

z tomu „Ptaszki śpiewające”, 2008, tłum.: Leszek Paul

Powroty

Dimitris Gkioulos

Powroty

Dni są takie same
z drobnymi wariacjami
jak gdyby dopraszano się od nas improwizacji
do danego tekstu
Coraz bardziej
ludzie których chcę
mieszczą się w mojej dłoni
w danych
i w baterii która pozostała
innymi słowy
Ostateczni pod każdym względem
pozostają jedynie martwi
którzy nas odwiedzają
coraz częściej
wieczorami
Powiedziawszy to
jedynie nie ostatecznym jest to
że oddalasz się codziennie
w przestrzeni i czasie
ściśle określonych przez nas dwoje
Niezauważalnie
w ten sam sposób w jaki ja
oddalam się
od świata

Stańmy się bumerangiem
planetą
wędrownymi ptakami
mordercami
lub
czymkolwiek
co koniec końców
powraca

jakimś
uzasadnieniem
żądań

wiersz niepublikowany, tłum: Leszek Paul

Nawiązanie do pułkownika Kurza

Giorgos Kozias

Nawiązanie do pułkownika Kurza

Najodleglejszy w głębi postój ciała
balast, tragarze
tłum z cierniowymi koronami
łomot bębna co obwieszcza

Ziemia Kanaan
Ziemia Małp
Ziemia Osadników
Ziemia Nikogo

Zgroza wyszła na zewnątrz i nas szuka
A my w obcym świecie
kuglarze
ze martwymi kwiatami w klapach
w tanich kapeluszach Przeznaczenia
by odegrać Apokalipsę Jana

Ach, pułkowniku
kto nas uratuje?
Mija gniew Boży
z nożem rzeźnickim
mija i kasta handlarzy
macicę perłową i kość słoniową dla Hadesu zbiera.

z tomu: “Posłaniec”, 2021, tłum.: Leszek Paul

Jasnowidzący

Giorgos Kozias

Jasnowidzący

Gdy dnia pewnego w ogrodzie Troi
słońce zanika, gwiazd, księżyca lśnienie
niknie, duch odchodzi
upada i ciało
a my nowych miłości pożądamy
podczas gdy ciało Hektora martwe się wyłania

Gdy pewnego dnia
dziś jutrem się nie staje
Koń trojański
cię obwarowuje, drewniany czyni cię starym

I podobne do losu, który cię tak ciągnie
wokół twoich lat
zburzone mury

-innej już Troi nie zobaczysz
innego królewskiego ciała już nie utulisz –

Nowa szlachetna krew przechodzi, obca i jasnowidząca.

z tomu: “Posłaniec”, 2021, tłum.: Leszek Paul

Pan nie ratuje tych, którzy spadają

Giorgos Kozias

Pan nie ratuje tych, którzy spadają

Krawczyk z Ulm próbował swoich skrzydeł
lecz wiatr na Dunajem nie porwał go daleko

W Ulm, na placu przed ratuszem
krawczyk próbuje swoich skrzydeł
i spada na ciało martwego żołnierza
co wraca do ojczyzny

Do Ulm doleciała kula
to moja kula, czy twoja kula?
W Ulm feldmarszałek Śmierć
wrzeszczy do rzeźników:
-Zawrzyjcie pokój, idioci!

W Ulm Upadek jest naszym towarzyszem
Samoobłuda oblubienicą
O żałobne niebo, w Ulm
Pan nie ratuje tych, którzy spadają.

z tomu: “Posłaniec”, 2021, tłum.: Leszek Paul