Dimitra Ch. Christodoulou
Szlachetna nawigacja
Któż ma siłę by nas ukarać
Gdy z miłością dbamy o naszą duszę?
Lament nie ma tupetu wieczności.
Gaśnie i on znużonym westchnieniem.
Możemy, mówię, zrzec się całunu.
Nie przystoi pulsującemu ciału.
Zawsze płynie jakiś okręcik na otwartych wodach
Nawet jeśli to tylko jego wspomnienie,
Tyle obrazów piętrzy się w śmierci,
Taka supremacja zasobu myśli.
Nawet swój grób opuścić potrafi
Jakaś żaglóweczka,
Żadne widmo łódź rybacka,
Kiedyś ona płynąc po czerwonym niebie
Wzbudzała zachwyt
Dodajmy jej jeszcze jakiś czas nieśmiertelności,
Dziś wieczorem morze ze swą tytaniczną ciszą
Zsumuje chaos i przyjaźń.
Oddycha jak pierś dziecka
Które zasnęło pod tamaryszkiem
Może i słońce gdy dogorywa
Powstrzyma każde porzucenie.
Chwalebna będzie praktyka morska
Która wypływa omijając śmierć.
z tomu: “Szlachetna nawigacja”, 2021, tłum.: Leszek Paul