Kompozycja

Liana Sakelliou

Kompozycja
Σύνθεση

Raz jeszcze spojrzała na morze.
Było bezkształtne. Jak rozkosz.
Zachowało jednak pewną krągłość
podobną do jej własnego centrum.
Spojrzała zatem do starego lustra
by pojąć że jest ziemska.
Świtało rybackiej lampy przez okno wpadło
sennie jak zapomniana czapla.
Lampa gazowa zakreśliła wodne gwiazdy
na odłamkach szklanej butli
i dyfuzja twarzy
nawigowała przepływ.

Podjęła decyzję
by spojrzeć przez pryzmat czasu
na to co tak dobrze zna – obraz
ciszy z piasku i oleju
kiedy rybacy wyrzucają przed burtę kotwicę.

Nie usłyszała zapalonego papierosa
jak wpada szybko do wody
nie poczuła również drżenia okonia śpiącego
na harpunie.

Zamknęła okno
nim rozproszył się cień łodzi
i wiklinowe krzesło w gabinecie
powoli objęło rozpalone
jej ciało.

Theoni Kotini

Theoni Kotini – Θεώνη Κοτίνη, urodziła się w Myrsini Ilia w 1967 roku. Studiowała literaturę grecką i teatrologię na Uniwersytecie Ateńskim. Mieszka i pracuje w Atenach jako filolog w szkolnictwie średnim. Opublikowała siedem zbiorów poezji a także antologię wierszy Zoe Karelli, pod tytułem: Ζωή Καρέλλη. Κάθεται μοναχός ο διπλός τούτος άνθρωπος, Γαβριηλίδης, 2019. Zajmuje się krytyką poezji, publikując w magazynach literackich Νέον Πλανόδιον i Αντίλογος. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy i Koła Poetów.


Μικρογραφία [„Sztuka miniatur”], Πλανόδιον, 1999
Αθώα τη νύχτα [„Niewinnie nocą”], Πλανόδιον, 2003,
Ανίδεοι πάλι, Πλανόδιον, 2006, tom wyróżniony nagrodą przyznawaną przez czasopismo „Διαβάζω
Θεός ή Αγάπη [„Bóg czy miłość”], Γαβριηλίδης 2010
Ωσεί κήπος [„Jak ogród”], Γαβριηλίδης, 2014
Ο χρόνος είναι [„Czas jest”], Μελάνι, 2020
Με το σώμα [„Ciałem”], Ενύπνιον, 2024.

Ciało

Theoni Kotini

Ciało
Σώμα

Ciało
zaledwie absolutnie materialne
niekiedy staje się niebiańskim.

Ten oksymoron ciała
by zapomnieć o swoich granicach
dokładnie w chwili, gdy je zagrabia,
stanowi niespełnienie miłości.

Ciało
istniejąc traumatycznie
w swojej przemijalności
walczy, by stać się innym.
Zabiera cię ze sobą w trud czasu,
by dopełnić się w swojej tożsamości harmonijnie
lub marginalnie rozbudzić się w nieznanym.

Dlatego jest tak kochane
w samotności, w towarzystwie,
w tak ogromnym swoim wyniszczeniu.

Wymieńmy,
wszystkie rzeczy, które stają się pieszczotą:
dłoń
i jego mały ruch na policzku,
ciche pęknięcie we wszystkich tych usprawiedliwieniach,
wspomnienie właśnie co ściętej róży
nieznośnie czerwonej,
czułość chwili.

W kafenio

Theoni Kotini

W kafenio
Στο καφενείο

Samotny siedzi na stołku przed wielkim oknem,
od lat już nad kieliszkiem pochylony
i szary dym dookoła
jak aureola zdezelowanej świętości go wymazuje.

Jest jednym z tych, których mijasz, a oni pozostają,
by w popielniczce piętrzyć papierosy,
podobnie jak godziny chcące w ruch wprawić dni.

Tak chudy, jakby z wolna wzbierało
całą pustką tego świata ciało,
na dłoniach blizny, poszukiwacza złota dziurawa żyła,
oddech odłogowy, w ciele wyschnięta studnia.

Jeśli na ciebie spojrzy, odwrócisz głowę,
smutek nierozpoznany powoli rozbija oczy
rzucające daleki cień w skrytą dal.

To godzina, kiedy niebo w górze na posągach milczy,
godzina, w której człowiek szuka wzroku człowieka,
by zapalić światło, pospiesznie docierając do domu.

Lecz on nie ma gdzie się ukryć, nawet w słowach,
jedynym spojrzeniem, które chwyta,
to przyzwolenie, zadowalające się przewagą.

W kawiarni mijasz go i zostawiasz
jak kamyk znaleziony na brzegu,
szarzejący, zbędny w słońcu,
patrzysz na niego, gładzisz go i oddajesz
głębi, by uległ zapomnieniu
nieznany odłamek.

[Celowo szła sama…]

Zefi Daraki

Celowo szła sama
spotykając cienie ciała
____________na nieznanych listowiach – jak dziecko
skrycie bawiące się samotnie
____________chłodne samooszukiwanie
daleko bardzo daleko
od ciężkich monet czynów
Z dala od rusztowań z rozjuszonych słów –
____________nie dają wyłonić się olśnieniu
jedynie dniem i nocą ukarane przez czyny
spętane bezsilne
widzą na swoim dnie ptaki
____________uduszone ich głosem

………………………………………………………………………………….

Gdyż monologowała nienapisane wiersze
które dysząc przeganiały
dławienie pisania
Majaczyła zbladły czas
dłubankę jego głuszy

Trzy wiersze Miltosa Sachtourisa

O wiośnie
Για την άνοιξη

Słońce jest zielone
drzewa płoną
czekają na jaskółki
nasze żelazne jaskółcze gniazda
nie omamiają nas już kwiatami
ceną były nasze ręce i nasze nogi
teraz nasze ręce i nasze nogi
wiszą na drzewach

Lustro
Ο καθρέφτης

dla Nory Anagnostaki

Jakby moje lustro skierowało się
ku niebu
ukazał się
księżyc na wpół zjedzony
przez czerwone mrówki
ognia
i głowa obok niego
płonąca i ona w ognistym deszczu
głowa co lśni
co świeci
gdy zabrał ją w węgiel obrócił ogień
co szepcze:
– Drzewa płoną odchodzą jak włosy
anioł niknie z przypalonymi skrzydłami
i ból
pies ze złamaną nogą
zostaje
zostaje

Moimi były
Ήταν δικές μου

Te dwa ciała
te dwie dusze
co stoją przy mnie
kiedyś je dotknąłem
kiedyś były moje
teraz swoimi dłońmi
Wiosna bije mnie po uszach
krew broczy z Wiosny
raz jeszcze krwawi dziób ptaka
a jednak te dwa ciała
te dwie dusze
kiedyś
w jakimś śnie je dotknąłem
w śnie ptaka były moimi

Miltos Sachtouris

Foto: Μιχάλης Αναστασίου

Miltos Sachtouris – Μίλτος Σαχτούρης, (1919 – 2005) jeden z najważniejszych greckich poetów. Sachtouris rozpoczął studia prawnicze w 1937 r., ale porzucił je w 1940 r., by zostać pisarzem. Jego pierwsze wiersze pojawiły się w latach 40. w czasopismach Ελληνικά Γράμματα (Hellinika Grammata) i Τα Νέα Γράμματα (Ta Nea Grammata), których został współtwórcą. Nagrodzony licznymi nagrodami, między innymi Państwową Nagrodę Literacką za całokształt twórczości w roku 2003.
Poeta zmarł w wieku 85 lat w rodzinnych Atenach i został pochowany na Pierwszym („A”) Cmentarzu w Atenach. Po jego śmierci ówczesny premier Grecji, Kostas Karamanlis stwierdził: „Miltos Sachtouris był jednym z czołowych poetów Grecji i jednym z ostatnich przedstawicieli bardzo ważnej epoki dla greckiej poezji. Jego pisarstwo i ciągłe poszukiwanie wolności w sztuce i życiu towarzyszyły całej erze przygód i wyzwań. Jego twórczość przetrwa czas.”
Poezja Sachtourisa jest hermetyczna, autorefleksyjna, pozbawiona rozpoznawalnych odniesień do rzeczywistości zewnętrznej. Czerpie jednak ze znanej puli obrazów, które świadomie poszukują echa poetyckiej tradycji. Wywoływany przez niego nastrój bywa mroczny, a kreowane przez niego literackie światy przywodzą na myśl senny koszmar. Pokrewieństwo Sachtourisa z surrealizmem jest pod wieloma względami oczywiste choć nigdy nie przyjął jego programowej orientacji.

Z lekkim bagażem

Eftihia-Aleksandra Loukidou 

Z lekkim bagażem
Με ελαφρές αποσκευές

Ani się porusza, ani nie śpi po nocach
ani nie potrafi sobie przypomnieć
powodów
dlaczego kuleje każdego popołudnia.

Nie uległaby
żadnemu naciskowi
nawet gdyby zaciskała w zębach
rozległy las wrzasków
i tę malutką nić
która trzyma razem, nim się spruje
sweter ze śniegu.

Dwa trzy poruszone zdjęcia
garść sekund
i niezliczone błyszczące gwoździe
były tym wszystkim co potrzebowała
do podróży.

Szlachetnych intencji

Eftihia-Aleksandra Loukidou 

Szlachetnych intencji
Ευγενικών προθέσεων

„…nie dźwigaj za nas krzyża
prawo rościmy sobie do całego męczeństwa
cięższe są dla nas
dobre intencje”.
GIANNIS VARVERIS, „Szymon Cyrenejczyk”

Skwapliwe jest zawsze współczucie
i wsparcie.
Jeśli chodzi o nasze samopoświęcenie
to darmowa rękojmia
w piękne popołudnie
obcego strachu.

Ostatnio skończyła się nam radość
— nawet błogość —
która jedno „chwała Bogu”
przynajmniej mamrocze…

Wyszliśmy i my
z samego rana na ulice
a one przywiodły nas dokładnie
na przeciw nieszczęścia innych.

Co więcej pilna potrzeba
by ukryć
że nietykalne i zapobiegawcze
pieszczoty i wsparcia
podarowaliśmy — niczego nie ryzykując —
naszej niepewności.

Jakże inaczej?
Niewypowiedzianą rozkoszą życzenie
by balkon twój
na cudzych łez wychodził dolinę
jak po oklaskach
na sztuce Czechowa

…niesłychany, kochanie
przeszywający ten cały smutek
naprawdę, wspaniały wybór.
Następnym razem — koniecznie —
musimy wybrać się na jakąś komedię.

Eftihia-Aleksandra Loukidou 

Eftihia-Aleksandra Loukidou – Ευτυχία-Αλεξάνδρα Λουκίδου –
urodziła się w Monachium. Mieszka w Salonikach, gdzie studiowała na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Arystotelesa.
Tam, oraz na Cyprze uczy kreatywnego pisania.
Oprócz poezji zajmuje się również eseistyką, publikując w różnych czasopismach literackich.

Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy, Koła Poetów, Stowarzyszenia Pisarzy w Salonikach, gdzie pełniła funkcję sekretarza generalnego Stowarzyszenia Pisarzy w Salonikach oraz Pen Greece.

Jej wiersze zostały przetłumaczone na angielski, francuski, niemiecki, włoski, hiszpański, albański, bułgarski, rumuński i znalazły się w greckich i zagranicznych antologiach. Po raz pierwszy przełożone na język polski, ukażą się wkrótce w antologii poetek greckich, która jest przygotowywana do druku przez wydawnictwo Harmolipi. (Harmolipi Wydawnictwo : https://www.facebook.com/profile.php?id=61561370400151 )

Opublikowała osiem zbiorów poezji:
Λυπημένες μαργαρίτες, Egnatia, 1986
Το τρίπτυχο του φέγγους, 1993
Εν τη ρύμη του νόστου, 1999
Ν’ ανθίζουμε ως το τίποτα, Kastaniotis, 2004
Όροφος μείον ένα, Kastaniotis, 2008, wyd. 2, 2009
Deser, Το επιδόρπιο, Kedros, 2012, wyd. 3, 2013, tom nominowany do Nagrody Państwowej
Cuda nie do noszenia, Αφόρετα θαύματα, Κέδρος, 2017
Odźwierny dni, Ο θυρωρός των ημερών, Kedros, 2022