Indeks ksiąg zakazanych

Giorgos Lillis

Indeks ksiąg zakazanych

W 1557 roku papież Paweł IV sporządził „index librorum prohibitorum“,
indeks ksiąg zakazanych. Wśród nich były prace Lutra i innych reformatorów Protestanckich.
Dzieła starożytnych Greków i Rzymian uległy licznym korekturom; wszelkie fragmenty odnoszące się do pogańskich czy bałwochwalczych uwag nie zgodnych z nauką Kościoła zostały usunięte.
Zakazani byli prawie wszyscy nowożytni filozofowie: Kartezjusz, Spinoza, Rousseau, Wolter czy Kant. Pisarze jak Balzac, Flaubert, Hugo, Zola. Na przestrzeni lat tysiące książek znalazło się na tym niechlubnym indeksie.
Jednak jedna książka nigdy się na nim nie znalazła.
Mein Kampf Adolfa Hitlera.

z tomu: “Człowiek czołg”, 2017, tłum: Leszek Paul

Najlepsze umysły

Giorgos Lillis

Najlepsze umysły

klepania
i wierszydła
w szkołach, ławki
i pacierze

najlepsze umysły mojej pokolenia
pożarł nie exodus
ale pokłony

wszyscy wygodnie ustawieni w życiu
z drugiej ręki
stoję zakłopotany
nie wiedząc już
tak, nie wiedząc już

z tomu: “Człowiek czołg”, 2017, tłum: Leszek Paul

Nawyk

Giorgos Lillis

Nawyk

i przede wszystkim
nie brzydzić się
jak tylko mogę
przywykam

do łóżka co trzeszczy
telewizora jedynego
towarzysza rozmowy
lodowatych kaloryferów
puszki
dziurawych skarpet
antydepresantów
mojego imienia na listach
w agencjach pracy
czterech ścian
pustych ram
plastykowych noży
padniętej kotki
drzwi bezpieczeństwa
straconej godności
drzwi bezpieczeństwa

z tomu: “Człowiek czołg”, 2017, tłum: Leszek Paul

[Opowieść]

Maria Laina

[Opowieść]

Ja Erik Selton, latarnik
śledziłem wydarzenia z bliska
gdyż w moim wieku trzeba patrzeć.
Stanąłem więc naprzeciw i spojrzałem
mimo że już od godzin czułem się samotny
stanąłem i zobaczyłem to wszystko
z jakimś upojeniem prawie
mam nadzieję że Bóg mi wybaczy.

Było lato od brzegu do brzegu
mówię to choć pory roku nie mają już znaczenia
dlatego tylko że wierzę że ktoś kiedyś może przypomni sobie
czym są spragnione ogrody i ciała
lub że góra może rozpostrzeć maki
niestałe i czerwieńsze koniec końców
od brzucha pięknej kobiety.

Było lato, tak
bez farfocli i boleści
a ja byłem Erikiem Selton, latarnikiem na Norden End
który patrzył i zobaczył milczenie na niebie
wiotkie mięsiste usta, oczy jak cebulki
palącą się świeżą trawę
i to że czas już nie istniał.

z tomu: Różowy strach (Ρόδινος φόβος, 1992), tłum.: Leszek Paul

Ceremonia

Athina Papadaki

Ceremonia

Mama powiedziała:
Wchodź po schodach.

Lśniąca balustrada z brązu
niska,
lwy kamienna dżungla.
Zaryglowała mój umysł
niewidoczna miłości
sieć.

Zgrabny taniec i raj,
pełna radości stąpałam po marmurze
po tych najbardziej płytkich jego fałdach.

Wchodziłam.
Antarktyda w pełni chwały

____________morze

zanim je w ramiona przytuli adriatycka bora
i w lód przemieni.
Ślubną moją noc rozświetlił
deszcz kandyzowanych migdałów

____________ pozbawiony

miłości cukrzonej

____________ migdał

będzie cierpiał myślę
i

dziergam
dziergam
dziergam
dziergam

____________ parzący dziób łajby w domach ze złotym stropem.

Krąg kwiaty,
ubrania
co przy spędzie bydła muczy.

Gdy wino dotknęło
stare szkło
ono śmierć
kontemplowało.

W dniu ślubu babcia wyzionęła ducha.

Naszyjnik pyszności
ze szczęścia mnie odzierając

____________ to że i ból własne odwieczne
____________ rytmy dowiedziałam się przynosi.

Sukienka ślubna i grób.

Krzywy dom
krzewy róż w fundamentach.
Stare srebrne
i te bawełniane
z kapitałochłonnymi marzeniami.

Liście wawrzynu trzymały kształt wieńca
a wieńce kształt naszej głowy.

Ja panna młoda,
poślednie płótno
i blask
i dachówka
co ponownie w glinę się nie zamieni.

Ubrana w białą suknię
by łatwo ognień mnie rozpalił,
wysokie obcasy
by bezpańskie psy całego świata przestraszyć.

Ja panna młoda
z trucizną w antycznej fiolce
jeszcze zanim wymierzę zemstę.

Ogarnięty umysł

rodzinna
dach.

Urwiska nadeszły później.

Pokraczny dom
umeblowany
godzinami
minutami
sekundami.

Jak długo trwa galop gwiazd po skórze?

z „Ziemia raz jeszcze”, 1986

Gospodyni

Athina Papadaki

Gospodyni

Godzina wytchnienia
ręce skrzyżowane na plonach.
Mąki odmierzyłam ile trzeba
ale wydałam się samej sobie nie wystarczająco słodka.
Nie mogło być przecież inaczej.
To jest moje życie, korytarz co
łączy sypialnię z salonem.
Coś więcej?
Nie ośmielam się powiedzieć.
Coś wsysa mnie zdradliwie,
ściany, jak Patriarchowie w bieli, wysławiają
moją pracę.
Gdy się pochylam
nie widzą,
że kiedy wyciskam szmatę
to moje łzy spływają ku ich korzeniom.

z tomu: Owieczka oparów (Αμνάδα των ατμών, 1983)

Klatka

Giorgos Lillis

Klatka

Żal mi tej mojej papugi
ten dumny ptak
zgnieciony w klatce
zapomnieć miał deszczowe
lasy Amazonii
i beznadziejnie próbuje
za kawałek melona
nauczyć się mówić
ludzkim głosem

Podziwiam moją papugę
zdaje się że z czasem
postanowiła dać za wygraną
przyzwyczaiła się do klatki
zgrywając codziennie
kapusia
za kawałek melona
tak bracie, za kawałek melona.

z tomu: “Człowiek czołg”, 2017, tłum: Leszek Paul

Telefon z okazji czterdziestych urodzin

Giorgos Lillis

Telefon z okazji czterdziestych urodzin

Tak mamo, jem
zęby myję, nie martw się
kiedy jest zimno noszę ciepłe palto.
Mamo, sorry, to nie problem
pogoda czy złe odżywianie.
Słyszysz mnie? Gdzie indziej jest problem.
Piętnaście tysięcy dni jestem już na ziemi
i jeszcze się docieram.

z tomu: “Człowiek czołg”, 2017, tłum: Leszek Paul

Wielkanoc pewnych dziewcząt którymi byłam

Aristea Papaleksandrou

Wielkanoc pewnych dziewcząt którymi byłam

Wieli Post
Wstrzemięźliwość od mięsa, jaj i
wszelkich darów ciała
Czwartek Piątek: bez oliwy
Ostatni tydzień Wielki tydzień: jak wyżej
Aczkolwiek oliwka bez oliwy wzbroniona nie jest
Owoce morza dozwolone z wyjątkiem ryb
Na efekty uboczne uważać trzeba
Wydają ciało na męskie bałamuctwo
Żadnego filozofowania żadnych niedorzeczności
Lepiej nic nie mów
Lepiej w domu sama
Lepiej wręcz byś nie oddychała
To jest właśnie posłuszeństwo, skromność i uległość
I gdy przyjdziesz wiosno lubieżna
Będę z tobą wojować
Z połową swoich znajomych się pożrę
Opoka za nic postu nie złamię
Dam radę

z tomu „Ptaszki śpiewające”, 2008, tłum.: Leszek Paul

POWOJENNA GRECJA

Giorgos Lillis

POWOJENNA GRECJA

stary Tzimis wrócił z wojny
z kulą w prawym ramieniu
ale nie dał za wygraną
ożenił się, zrobił dzieci
orał i siał co roku
a gdy zobaczył że to wszystko na nic
wyemigrował do Hamburga
banany rozładowywać w porcie
dwanaście godzin dziennie
mimo że bolało go ramię
a w nocy jęczał
stary Tzimis był twardą sztuką
nie dał za wygraną
z pieniędzy które wysłał
wykarmił rodzinę
wykształcił dzieci
od lat widuję go w kafenio
w tej samej wytartej marynarce z tą samą laską
stary Tzimis który zmarnował
najlepsze lata swojego życia
taszcząc banany
by wychować te dzieci
które ani razu nie zadzwonią
i z jego żoną od ośmiu lat nieżyjącą
stary Tzimis który śni o łąkach
tak, o łąkach
pełnych maków

z tomu: “Człowiek czołg”, 2017, tłum: Leszek Paul