Jaka szkoda

Maria Laina

Jaka szkoda

Rozanielenie moje zginęło
i moje delikatne zmysły.
W inne minione jesienie
płynęłam w deszczu i mgle
ospale i oczywiście
z pewną ogładą
wobec innych.
Teraz już, nie;
teraz, smutek i ból
czynią mnie nietaktowną
zanim zdążę napisać dwa słowa.
Jaka szkoda
czas mój minął
drzewu muszę zwrócić mojego słowika.

z tomu “Cokolwiek się stało”, 2020, tłum.:Leszek Paul

Eleni Lintzaropoulou

Eleni Lintzaropoulou – Ελένη Λιντζαροπούλου- urodziła się w Nikaia w Pireusie w 1962 roku. Ukończyła Szkołę Teologiczną, studiowała animację teatralną, public relations i administrację na Uniwersytecie Ateńskim oraz antropologię kontynuując jednocześnie studia podyplomowe z teologii prawosławnej na EAP. Od ponad piętnastu lat zajmuje się teatrem amatorskim, pisze, adaptuje i reżyseruje sztuki i bajki dla dzieci.

(2021) Παραλλαγές στο παράφορο, Αρμός
(2019) Άδηλον τραύμα, Αρμός
(2017) Η αναιδής σκιά – (Butny cień), Αρμός
(2015) Η εποχή των λέξεων, Εκδόσεις των Φίλων
(2013) Ο πίθος των γυναικών – (Beczka Danaid – beczka kobiet), Εκδόσεις των Φίλων

Kobieta

 Eleni Lintzaropoulou

Kobieta

Ponownie znalazłam cię z gorejącymi powiekami
Jak prujesz wyrocznie w srebrnej studni pamięci
Pytia niekiedy z wawrzynem
Niekiedy niewolnica w podziemiach czasu

Świetlista
Kwiecista
Kwitnąca
Kojąca

Naga w procesjach świętych
Manada
Harpia
Suka

Znalazłam cię

Jedwabny szew
Zamknął ci usta
prostą linią niesprawiedliwego odwrotu.

z tomu: “Beczka Danaid – beczka kobiet”, 2013, tłum.: Leszek Paul

Sześć wierszy o jednej historii

Christos Siorikis

Zazdrość o przeszłość, zazdrość o jutro

Wznieśli stolicę
na nowo podbitych ziemiach
Nowe miasto
Niech drży jeśli upadnie
żadna z przeszłości rycina
nie przywróci mu
dawnego wyglądu
W jego obliczu widzą władze
moc i nadzieję
Argumentem żeglowna rzeka
splendor starego mostu
-jedyna stara rzecz na nowym terytorium
Suweren przybywa pociągiem
I tu zaczyna się
cała historia którą wszyscy znacie

——— ≈ —————— ≈ ———

W zen krajobrazach filiżanki
cokolwiek dociera z przeszłości
pcha nas jeden na drugiego
I w miarę jak dzień upływa
Daleki Wschód staje się Bliskim
W górach wzbierają
rozkazy, którym chcę ulec
-Chcę, by światło odstąpiło
i twój głos nadszedł w nocy

——— ≈ —————— ≈ ———

…but you are the music while the music lasts.
T.S. Eliot, Four Quartets

Kocha wiolonczelę
Kocha muzykę
Ale nie wiem na ile nut
wstrzymał swój oddech
i gdzie teraz śpi smyczek

Teraz to on śpi
I świeca
co przerosła nasze oczekiwania
drży żywa
pokazując mi
jak przechodzi z jednego oddechu
do następnego

——— ≈ —————— ≈ ———

Koń się raduje
smuci
Nie żałuje
Nie żałuje, że rzucił księcia
Upadnie ten
Któremu od dawna zagrażano
Nikt nie wiedział;
Proroków wygnano przed laty
Ostatecznie
oszczędzą mu życie
I powiadają co jest zakazane
Wraca w południe
do domu
Słońce pali
bez wiatru galopu

——— ≈ —————— ≈ ———

Nie mam sanek

Nie zobaczysz żadnych rys
ani kopyt na śniegu
Ziemia spać będzie
pod stałą wodą
a ja będę myślał:
dobrze wymawiam twoje imię?
Bo nawet gdy burza mija
równina jest absolutna
tak jak nieskończona jest
dla człowieka ziemia

——— ≈ —————— ≈ ———

Nadszedł czas byśmy podążyli
dalej niż spojrzenie
Lecz nie łatwo
ci żyć między
Czarnym i Kaspijskim Morzem
Wiatr gasi głos
i imiona
Księżyc pęka w wodzie
Bóg to za mało
i musisz stać się
ojcem dźwięku

tłum.: Leszek Paul / wiersze po raz pierwszy publikowane w roku 2021 na stronie internetowej magazynu literackiego “Hartismag.gr”

Christos Siorikis

Christos Siorikis – Χρήστος Σιορίκης – urodził się w 1989 roku i dorastał w Agrinio. Pisze wiersze i tłumaczy z języka hiszpańskiego. Jego zbiór poezji “Pierwszy raz” (Antipodes, 2018) został nominowany do nagrody magazynu “O Anagnostis” za debiut poetycki. Jego wiersze zostały przetłumaczone na język angielski, niemiecki i hebrajski oraz zamieszczone w czasopismach i antologiach. Pracuje jako nauczyciel hiszpańskiego. Mieszka w Atenach.

Kurorty i panny

Liana Sakelliou

Kurorty i panny

Kąpiel w morzu była wydarzeniem dnia.
I z tej racji prywatny akt – nie zdawałyśmy sobie z tego sprawy-
stawał się publicznym. Dzisiaj się nie kąpie,
jest niedysponowana, czemu wtórowało mrugnięcie okiem.
Tak więc wszyscy dorośli znali cykl naszych ciał
a chłopcy miarkowali, jak bardzo wrażliwe byłyśmy na pogodę,
jak łatwo marzłyśmy w morzu
i jak bolały nas brzuchy.
Zamykałyśmy się więc w domu,
grałyśmy w gry planszowe i
udawałyśmy smutne.
Na zewnątrz inne fale
znosiły kąpiących się sekrety.

z tomu: “Gdzie słodki podmuch wiatru”, 2017, tłum.: Leszek Paul

Drzewo Życia

Liana Sakelliou

Drzewo Życia

Byłam mała, kiedy operowano moją mamę.
Została z bruzdą
które biegła przez jej plecy
jak wybrzuszony strumień.

Drzewo wyrosło w jej ciele –
porowate i szare z licznymi gałęziami.
Zostało wyrwane ze zranionej nerki
i dane jej w prezencie.

Ostrożnie umieściła je w przezroczystym pudełku,
a potem zamknęła w komodzie.
Zoi – znaczy życie – tak na imię ma moja mama.
Nazwałam więc je “Drzewo mojego Życia”.

Na Wschodzie znalazłam dywany z
wyplecionym Drzewem Życia.
Jabłoń.
Miała okrągłe czerwone owoce.

Pod jego gęstymi liśćmi
siedziała zawsze moja matka.

z tomu: “Gdzie słodki podmuch wiatru”, 2017, tłum.: Leszek Paul