Maria Laina
Zatraciły się pory roku
a w Halston z pewnością pięknie
płochość światła pożerana chmurami
a godziny obracać się będą z delikatnym dygotem.
Gwoździe i osty zapewne nie powstrzymają nas
by dotrzeć do wody umoczyć nasze palce
zapach wodorostów na brzegu
zadrwi z nieskończonego smaku życia
co słodko pachnie lecz zgoła
nieznośne.
Drzwi zamkną na nasze przejście
a gdy mrok zapadnie patrzeć może będą na nas
zza okien z przerażeniem
włosy nasze nie zestarzeją się zapewne
noc zobaczymy otwartymi oczyma.
Gdzieś poza bladą rzeczywistością
tak jak lśni człowiek co umiera.
z tomu: „Różowy strach”, 1992, tłum.: Leszek Paul