Tajemnica

Georgia Triantafillidou

Tajemnica

Był elektrykiem
Ustawił żółte światła w wioskach Seres
by zobaczyć, która jest najpiękniejsza
i wziąć ją sobie za żonę.
Nosiła czarne podniesione brwi
i żałobną powagę, gdy wychodziła się przejść.
Jej uroda nigdy nie lśniła na spacerze.
Leżąc później w małżeńskim łożu
rozpuszczała swoje czarne włosy, czarne oczy
i czarne uniesione brwi.
A tamten trudził się by zamknąć
wszystkie te skaczące czarne kozy
w swoich dłoniach lub w jednym pocałunku.

Tego przesądnego popołudnia
śmignął przed nią ze swoją Vespą i powiewającą kurtką
Rzuciła się za nim samotna.
W połowie drogi dogonił ją wuj.
Z trudem zaciągnęła go przed kafenio
by wspólnie rozwiązać mroczną tajemnicę tej całej iluminacji.
Tamten pochylony nad retsiną
zapomniał już o żółtych światłach, które zasiał w nocy
i prostych kobiety, które trzepotały rozbestwione.
A ona stała pod słupem
uparcie wskazując na niego palcem
w pełnym blasku.

z tomu: Niezwrócone długi (Δανεικά αγύριστα, 2017), tłum.: Leszek Paul

Kurorty i panny

Liana Sakelliou

Kurorty i panny

Kąpiel w morzu była wydarzeniem dnia.
I z tej racji prywatny akt – nie zdawałyśmy sobie z tego sprawy-
stawał się publicznym. Dzisiaj się nie kąpie,
jest niedysponowana, czemu wtórowało mrugnięcie okiem.
Tak więc wszyscy dorośli znali cykl naszych ciał
a chłopcy miarkowali, jak bardzo wrażliwe byłyśmy na pogodę,
jak łatwo marzłyśmy w morzu
i jak bolały nas brzuchy.
Zamykałyśmy się więc w domu,
grałyśmy w gry planszowe i
udawałyśmy smutne.
Na zewnątrz inne fale
znosiły kąpiących się sekrety.

z tomu: “Gdzie słodki podmuch wiatru”, 2017, tłum.: Leszek Paul

Drzewo Życia

Liana Sakelliou

Drzewo Życia

Byłam mała, kiedy operowano moją mamę.
Została z bruzdą
które biegła przez jej plecy
jak wybrzuszony strumień.

Drzewo wyrosło w jej ciele –
porowate i szare z licznymi gałęziami.
Zostało wyrwane ze zranionej nerki
i dane jej w prezencie.

Ostrożnie umieściła je w przezroczystym pudełku,
a potem zamknęła w komodzie.
Zoi – znaczy życie – tak na imię ma moja mama.
Nazwałam więc je “Drzewo mojego Życia”.

Na Wschodzie znalazłam dywany z
wyplecionym Drzewem Życia.
Jabłoń.
Miała okrągłe czerwone owoce.

Pod jego gęstymi liśćmi
siedziała zawsze moja matka.

z tomu: “Gdzie słodki podmuch wiatru”, 2017, tłum.: Leszek Paul