jej słowa są kośćmi

Eftihia Panagiotou

jej słowa są kośćmi // οι λέξεις της είναι οστά

język lśni między niepowiązanymi słowami.
ciało rozkruszone, spragnione jedności.
szukam dłoni, by wypełnić moją rękawicę.
niebezpieczną zabawą ta zabawa w pisanie
ty prosisz o uśmiech, wodę w lodzie
czy jakiś dziki kwiat by wyrósł na skałach,
w szczelinie.
Opłakiwana Kobieta
Picassa, rok 1937,
wyrosła i przemierza twoje plecy.
wspina się w górę i z powrotem teraz, na obrazie.
na ścianie krwawy galimatias;
osoba lub czas nieunikniony.
wspomnienie twoich oczu kiedy mogłeś płakać

naturalnie w sprzecznościach kryją się emocje, w próżni,
w ostrych dźwiękach, geografii,
w niedopowiedzianych historiach.
szukam dłoni, by wypełnić moją rękawicę.
mogłabym wykrzyknąć,
„człowiek na słońcu, człowiek na słońcu!”.
o cudzie potrafimy pisać
ale pan słoń się zbliża,
depcze mi dom
„wymaż go”, kiedyś przykazałeś, herr kochanku.

mogłabym

gdyby język nie był powietrzem między wersami.

spójrz,
wszystko jeszcze w powietrzu — lśni.

// od tłumacza: zamierzona przez E.P. zmiana tytułu obrazu Pabla Picassa „Płacząca kobieta”.//