Pokonani, jak zwykle

Maria Koulouri

Pokonani, jak zwykle

Popołudnie
Godzina odjazdu
Światło nie dokazuje
Nie grozi
Odchodzi
Z trudem podnieśliśmy nogi
Jedni rzucili kamykami
Drudzy okruchami chleba
Wszyscy nadzieję w powrót pokładali
Jedynie ja
Starzec
Nie zważając na znaki
A cóż innego mam robić
Kto wie może mnie wiodą
Drogi mają pamięć
Radują się mną gdy chcą
Kim jestem ja ten co po nich nie stąpa
Zostawiłem dwa grona
Ja
Winogron czy piersi
Jakie to ma znaczenie
Innego teraz sycą
Zostawiłem jedno miejsce
Ja
Znów
Ponownie

z tomu „Puste muzeum”, 2013, tłum.: Leszek Paul

Teatr cieni

Maria Koulouri

Teatr cieni

Na koniec światło zostanie zgaszone
Ofiara złożona bezradności zmysłu
W bicz obróciła się ta wizja
Jednowymiarowa projekcja
Nawet narośle głosu zatraciły się w mroku
Przymglona iluminacja pokazuje wyjście
Ten kto ma oczy widzi
Mów bym znalazła drogę
Słucham cię jak pilota
Suflera który podrzuca tekst którego jeszcze dobrze nie znam
Nie wiem jak zacząć
Rozpędził cienie które mnie miażdżą
Nie mam na bilet
Nawet kiedy ostatni ze zabłąkanych odchodzi
Ty, mów do mnie
Zostaniemy i my
Nagie postacie
W zamkniętej sali
Oczekując
Może
Jakiejś następnej odsłony

z tomu „Puste muzeum”, 2013, tłum.: Leszek Paul

Miłość

Maria Koulouri

Miłość

Kieszenie pełne złota
Doskonale rozłożone towary
Transakcja dokonana
Kobietę swą i wszystkie jej uśmiechy sprzedał
Meble, ciuchy, całe wyposażenie sprzedał
Czas teraźniejszy
Dom
Ściany tylko zatrzymał
Dwie w liczbie
Na jednej zawiesi portret pradziada
Lustra zapełnią drugą
Tam
Na środku rynku
Lekki
Wolny od pragnień
Klęka
Nareszcie modlić się będzie
O zdrowie
Stracony czas

z tomu „Puste muzeum”, 2013, tłum.: Leszek Paul

Modlitwa

Maria Koulouri

Modlitwa

Daj boże byś nie przyszedł
Byś się zagubił
Na rozdrożach
Dalej niż w oddali
Tam będziesz miał rację bycia
Tu pożytku żadnego
Wyznaję
Jakże chcę by mi ciebie brakowało
Nogi twoje by nie stąpały po mojej ziemi
Ty z urodzenia wielbiciel przyrody
Rolnik równiny
Kochanek kwiatów
Ty, niepokalany
Byś się zagubił
W innych ogrodach
Niech cię przyjmą
Monolitycznego
Twórcę codziennej pieczy
Tam idź
Tam gdzie chcą wierzyć
W świątynie swojej miłości
Tam gdzie klęczą z przyzwyczajenia
Gdzie nie obchodzi ich ból wezwania
Trwożę się dzień i noc
Nie przychodź

z tomu „Puste muzeum”, 2013, tłum.: Leszek Paul

Wota

Maria Koulouri

Wota

Misterium-
Spoczywając na kolanach
Latarką w oku
Namierza mnie
Zastygły posąg
Interwencja w upływ świata
Pradawnej genezy wizerunek
Klejnot pokazowy futurlitycznej epoki
A on
Ryje moje ciało
Wieki rezydują
Łupieżca ziemi
Kupczyk
Ja jestem tą ziemią
Na szczycie miasta mego
Mieszkańcy
Kolumny dźwigają
Drugiej tożsamości tu nie ma
Ruiny i jamby
To wszystko
Licuje z moim ciałem

z tomu „Puste muzeum”, 2013, tłum.: Leszek Paul