Athina Papadaki
Gospodyni
Godzina wytchnienia
ręce skrzyżowane na plonach.
Mąkę należycie odmierzyłam
ale wydałam się nie wystarczająco słodka.
Inaczej przecież być nie mogło.
To moje życie, korytarz
łączący sypialnię z salonem.
Coś więcej?
Nie śmiem powiedzieć.
Coś wsysa mnie podstępnie,
ściany jak Patriarchowie w bieli, wysławiają
moją pracę.
Gdy się pochylam
nie widzą,
że wyciskając szmatę
moje łzy spływają ku ich korzeniom.
z tomu: „Owieczka oparów”, 1983, tłum.: Leszek Paul