Athina Papadaki
Ceremonia
Mama powiedziała:
Wchodź po schodach.
Lśniąca balustrada z brązu
niska,
lwy kamienna dżungla.
Zaryglowała mój umysł
niewidoczna miłości
sieć.
Zgrabny taniec i raj,
pełna radości stąpałam po marmurze
po tych najbardziej płytkich jego fałdach.
Wchodziłam.
Antarktyda w pełni chwały
____________morze
zanim je w ramiona przytuli adriatycka bora
i w lód przemieni.
Ślubną moją noc rozświetlił
deszcz kandyzowanych migdałów
____________ pozbawiony
miłości cukrzonej
____________ migdał
będzie cierpiał myślę
i
dziergam
dziergam
dziergam
dziergam
____________ parzący dziób łajby w domach ze złotym stropem.
Krąg kwiaty,
ubrania
co przy spędzie bydła muczy.
Gdy wino dotknęło
stare szkło
ono śmierć
kontemplowało.
W dniu ślubu babcia wyzionęła ducha.
Naszyjnik pyszności
ze szczęścia mnie odzierając
____________ to że i ból własne odwieczne
____________ rytmy dowiedziałam się przynosi.
Sukienka ślubna i grób.
Krzywy dom
krzewy róż w fundamentach.
Stare srebrne
i te bawełniane
z kapitałochłonnymi marzeniami.
Liście wawrzynu trzymały kształt wieńca
a wieńce kształt naszej głowy.
Ja panna młoda,
poślednie płótno
i blask
i dachówka
co ponownie w glinę się nie zamieni.
Ubrana w białą suknię
by łatwo ognień mnie rozpalił,
wysokie obcasy
by bezpańskie psy całego świata przestraszyć.
Ja panna młoda
z trucizną w antycznej fiolce
jeszcze zanim wymierzę zemstę.
Ogarnięty umysł
rodzinna
dach.
Urwiska nadeszły później.
Pokraczny dom
umeblowany
godzinami
minutami
sekundami.
Jak długo trwa galop gwiazd po skórze?
z „Ziemia raz jeszcze”, 1986