Milczeniem jest twoja miłość

Yiannis Antiohou

Milczeniem jest twoja miłość

W ciele, w pamięci jest nasz ból.
K.G. Kariotakis, Jesteśmy czymś…

Tęskniłem za miłością, której się nie wypowiada. Nie mogłem cię trzymać w milczeniu. Twojej miłości nie mogłem. Na wpół nagryzione łaski losu, te co ludzie ciągną kopiąc swoje życie, i słowa włożyłem ci w ciało; rozdarłem cię a potem płakałem w twojej krwi – enagisma złożona kędzierzawym stworzeniom, które otaczają nas i ścinają nasze noce. W ich czerwonych oczach cię poznałem, nad ich pożółkłymi zębami, zapragnąłem ciebie.

_________________On, inny nieboskłon
_________________On, piekła nieboskłon

Milcząc, nie byłem niczym więcej niż tylko białym startym kurzem na biurku. Masa ziaren władzy czy zasobności jednego dnia, którego świt zastał nas chorych lub wędrowcami na dalekich drogach.

O zmierzchu razem z ptakami zbieraliśmy się na placach. Nigdy nie śpiewaliśmy jak one. Żebracy między kolumnami stoy dzieliliśmy się zapakowanymi okruchami obcego boga. Krzyżowaliśmy na piersiach ręce w pośpiechu chowając w bieliźnie zgaszona nasze jutro.

_________________I kochałeś mnie
_________________I ogrzewałem ciebie

Starożytne kadzidła płonęły w naszych dłoniach a na trzech gołych lampach w pokoju wisiał Polaris, Syriusz i Aldebaran. W tym kosmosie magicznie rozkwitły kwieciste prześcieradła zakrywając przed rękoma prawa dwa cienie w surrealistycznych swoich słupkach; purpurowe kwiaty, mięsożerne pręciki i szmaragdowe nóżki ambulakralne.

Nigdy wcześniej nie wylałem tylu łez, i ten tik-tak mojego serca, przełącznik czasowy śmierci. Ograniczyłem słowa. Liczę jej jak kule. Nie umarłem. Zabiłem prawie wszystkich. Wzmocniłem ramiona. Kopię tyle już lat. Kopię głęboko. Pobrudziły się nie pogrzebane moje trupy.

Moje ręce
dwa półksiężycowe nawiasy
połyskują
na twojej twarzy

Nie odzywasz się
Milczeniem jest twoja miłość

Zmęczyła mnie pamięć o tobie
Pochyla mnie
Mówię ci:
to ciężki czas
\jestem/
/jesteś\
językową utopią
Włożę w nasz język żyletki
by pamiętać że jeszcze nie tak dawno
byłem|byłeś
nieistniejącym rytmem
lub
śliną
połykaną z trudem przez ludzi
zanim zostaną pożarci

położyłeś się
rozebrałeś się
spaliłeś
rozświetliłeś

O świcie ugryzłem wszystkim zębami słońce i ono połową wzeszło. Zgilotynowałem twój cień byś nie widział jak ponownie wkładam słowa i nadgryzione łaski losu w nową miłość, której się nie wypowiada.

Klęczę nad tobą jak Minotaur Picassa i chronię cię.

z tomu: “On, piekła nieboskłon”, 2019, tłum: Leszek Paul