Dlaczego nikt nie wie

Zefi Daraki

Dlaczego nikt nie wie

Dlaczego nikt nie wie
co może przynieść następna godzina
błąd zrobiłeś mówiąc
o odległościach łez

lodach co pozostały niestopione
z całonocnego stulecia –

ten nieznanym ziąb w słowach
co nie pokochały
swego adresata

Cud twój powstrzymał
moje kroki w korytarzu
Otwarcie drzwi otchłani
pohamował dziką młodość słów
co wiały w moją twarz

Cud twój
kształt Nie
jakby ze śniegu co stopić się zapomniał

z tomu: „Ciało bez klucza jednakowego”, 2000, tłum.: Leszek Paul

[Śniadanie podarta gazeta]

Zefi Daraki

[Śniadanie podarta gazeta]

Śniadanie podarta gazeta
Spływały po mnie pomyje rozmów
dawno zapomnianych –
wzgarda faktów
co zapodziały ciebie
wśród roztrzaskanych latarni ślubów

Potem pamięć jakby
w sznur rozkołysany się obróciła
i zawisły na niej
wymarłe objęcia

Pamiętam podarła mi się spódnica
próbowałam już nie wiem co
Zsuwała się aż do ziemi
Stałam patrzyłam jak plisuje się na mnie
jak odległy dziecięcy wiek

z tomu: „Grota ze sztucznymi ogniami”, 2014, tłum.: Leszek Paul

Zefi Daraki

Zefi Daraki (Ζέφη Δαράκη) urodziła się w Atenach. Debiutowała w roku 1960 tomem poezji zatytułowanym „Piosenka nowych czasów”. Pracowała w Bibliotece Publicznej w Atenach, z której w czasach dyktatury wojskowej została zwolniona. Powróciła ponownie do pracy w 1974. Była żoną wybitnego poety Virona Leontarisa (1932-2014). Jest laureatką wielu nagród literackich. W roku 2015 została odznaczona Nagrodą Akademii Ateńskiej za całokształt twórczości oraz Państwową Nagrodą za tom „Η σπηλιά με τα βεγγαλικά”. Oprócz licznych tomów poezji Zefi Daraki wydała 2 powieści.
Wiersze Zefi Daraki tłumaczone byłe na francuski i angielski. I tutaj po raz pierwszy na polski.

  • Το τραγούδι των νέων καιρών, 1960
  • Μεταπτώσεις, 1967
  • Διαβάσεις, 1969
  • Εμπλοκή, 1971
  • Ο κήπος με τα εγκαύματα, 1973
  • Έκλειψη. Το ημικύκλιο αίμα, 1974
  • Ο αρχάγελλος καθρέφτης, 1976
  • Ο άνεμος και τα ρολόγια, 1977
  • Ο λύκος του μεσονυχτίου, 1978
  • Τα αόριστα γεγονότα, 1980
  • Το μοναχικό φάντασμα της Λένας Όλεμ, 1982
  • Η κρεμασμένη, 1984
  • Μάρθα Σόλγκερ, 1985
  • Το ιερό κενό, 1988
  • Η Όνειρος, 1990
  • Κοιμήθηκα η αχάριστη, 1992
  • Η θλίψη καίει τις σκιές μας, 1995
  • Ωσάν λέξεις, 1998
  • Το σώμα δίχως αντικλείδι, 2000
  • Το ακίνητο εν οδύνη, 2002
  • Ο απέναντι χρόνος, 2006
  • Σε ονομάζω θα πει σε χάνω, 2008
  • Ερήμωνε, 2012
  • Η σπηλιά με τα βεγγαλικά, 2014
  • Ο ύπνος είναι ρόδο, 2016
  • Το χαμένο ποίημα, 2018
  • Συναντήσεις στο άβατο, 2020
  • Αόρατη Μαρία, 2022

http://www.zefidaraki.gr/

Akt we wnętrzu pokoju

Maria Laina

Akt we wnętrzu pokoju

Pomiędzy małymi
i wielkimi słowami
waha się biała linia
równa i zastygła
oddycha.
Drobne nici światła
delikatnie toczą cię we mnie
moje słowa skrywają twoje oczy
równe i zastygłe;
pomiędzy czerwienią i bielą
oddychasz.

z tomu: Zmiana miejsca (Αλλαγή τοπίου, 1972), tłum.: Leszek Paul

Przeszłam

Kiki Dimoula

Przeszłam /Πέρασα

Because these wings are no longer wings to fly
-T.S.Eliot

Idę i zmierzcha.
Decyduję i zmierzcha.
Nie, nie jestem smutna.

Byłam dociekliwa i pilna.
Znam się na wszystkim. Trochę na wszystkim.
Znam imiona kwiatów gdy więdną,
wiem kiedy zielenią się słowa i kiedy marzniemy.
Jak łatwo przekręcić w kłódce uczuć
dowolnym kluczem zapomnienia.
Nie, nie jestem smutna.

Przeszłam przez deszczowe dni
wezbrałam za tą
kolczastą siatką wody
cierpliwie i niezauważalnie,
tak jak ból drzew
gdy porzuca je ostatni liść,
jak strach nieustraszonych.
Nie, nie jestem smutna.

Przeszłam przez ogrody, zatrzymałam się przy fontannach
widziałam wiele posążków śmiejących się
do niewidocznych powodów radości.
I małe zadufane amorki.
Ich napięte łuki
półksiężycem wzeszły moimi nocami i rozmarzyłam się.
Widziałam liczne i piękne sny
i widziałam jak się w nich zatracam.
Nie, nie jestem smutna.

Wędrowałam wiele między uczuciami
własnymi i innych,
wolne miejsce zostawało zawsze między nimi
by przejść mógł rozłożysty czas.
Koło poczt przeszłam i ponownie przeszłam.
Listy napisałam i ponownie napisałam i bez trudu do boga odpowiedzi się modliłam.
Krótkie kartki przychodziły:
serdeczne pożegnania z Patry
i jeszcze jakieś pozdrowienia
od wieży w Pizie która się chyli.
Nie, nie jestem smutna, że dzień się chyli.

Dużo mówiłam. Do ludzi,
latarni i zdjęć.
I dużo do łańcuchów.
Nauczyłam się ręce czytać
i tracić ręce.
Nie, nie jestem smutna.

Podróżowałam rzecz jasna.
Byłam to tu to tam…
Wszędzie gotowy świat by się zestarzeć.

Straciłam trochę tego, trochę tamtego.
I na ostrożności w sobie straciłam
i na nieuwadze swojej.
Nad morze też poszłam.
Przestronność mi się należała. Powiedzmy, że ją sobie wzięłam.
Wystraszyłam się samotności
więc ludzi wymyśliłam.
Widziałam jak jedni padają
od ręki cichego pyłu,
co promień słońca przecina,
inni od dźwięku dzwonka maleńkiego.
I grzmotem dzwonów rozdzwoniłam
ortodoksyjnej pustyni.
Nie, nie jestem smutna.

Rozgorzałam i stliłam się.
Rutyny księżyców też mi nie zabrakło.
Ich kres nad morzem i ponad spojrzeniem,
mroczny, mnie wyostrzył.
Nie, nie jestem smutna.

Tak jak tylko mogłam opór stawiałam rzece
tej wezbranej by mnie nie porwała,
i tak jak tylko to było możliwe wodę wymyśliłam
w suchych korytach
i dałam się porwać.

Nie, nie jestem smutna.
Noc o właściwej porze przychodzi.

.

z tomu: „Trochość świata”, 1971, tłum.:Leszek Paul

Kiki Dimoula czyta wiersz “Przeszłam”

Maria Laina


Μαρία Λαϊνά – Maria Laina urodziła się w Patras w 1947 roku, jest wielokrotnie nagradzaną grecką poetką.

Absolwentka Wydziału Prawa Uniwersytetu Ateńskiego. Pracowała jako tłumaczka, krytyk, scenarzystka, redaktorka tekstów, profesor greckiego i producent radiowy.

Należy do tzw. Pokolenia 70, grupy autorów greckich, którzy zaczęli publikować swoją twórczość w latach siedemdziesiątych, zwłaszcza pod koniec greckiej junty wojskowej w latach 1967-1974 i w pierwszych latach istnienia Metapolitefsi.

Za swój zbiór „Różowy strach” (Ρόδινος φόβος) otrzymała w 1993 roku Państwową Nagrodę Poetycką, a w 1996 roku nagrodą „Kawafisa” (Διεθνές Βραβείο Καβάφη ) a w roku nagrodą Costa i Eleni Ourani Award od Akademii Ateńskiej

Jej poezja została przetłumaczona na język angielski, francuski i hiszpański.

Oprócz 9 tomów poezji jest również autorką licznych sztuk teatralnych i tłumaczeń.

  • Pełnoletność” (Ενηλικίωση), 1968
  • Zaświaty” (Επέκεινα), 1970
  • Zmiana miejsca” (Αλλαγή τοπίου), 1972
  • Znaki interpunkcyjne” (Σημεία στίξεως,) 1979
  • Jej własne” (Δικό της), 1985
  • Różowy strach” (Ρόδινος φόβος), 1992
  • Tutaj” (Εδώ), 2003
  • Ogród. Nie ja” (Ο κήπος. Όχι εγώ), 2005
  • Technika mieszana” (Μικτή τεχνική), 2012
  • “Ό,τι έγινε: Άνθρωποι και φαντάσματα”, 2020

Nieoczekiwania

Kiki Dimoula

Nieoczekiwania / Απροσδοκίες

Mój Boże, co nas jeszcze nie czeka.

Siedzę tu i siedzę.
Deszcz pada bez padania
podobnie jak cień gdy
zwraca nam ciało.

Siedzę tu i siedzę.
Tutaj ja, vis-à-vis serce moje
a trochę dalej
moje zmęczone z nim obcowanie.
Byśmy zdawali się liczniejsi
za każdym razem gdy nas pustka liczy.

Wieje pokój pusty.
Chwytam się mocno mojej metody
by mnie wymiatano.

Wiadomości od ciebie żadnych.
Zdjęcie twoje znieruchomiałe.
Patrzysz jak przychodzący
uśmiechasz się jak nie.
Kwiatki uschnięte przy
tobie powtarzają nieprzerwanie
rzeczywiste swoje imię semprevives
semprevives — wiecznie żywe, wiecznie żywe
byś czasem nie zapomniał czym nie jesteś.

Pyta mnie czas
którędy chcę by minął
czy kładę akcent na
starość czy radość.
Bon moty.
Żaden koniec nie bawi się słowami.

Wiadomości od ciebie żadnych.
Zdjęcie twoje znieruchomiałe.
Podobnie jak deszcz gdy pada nie padając.

Podobnie jak cień mój powracający ciałem.
Podobnie jak gdy pewnego dnia spotkamy się
tam w górze.
W jakiejś rzadkości zarośniętej
cienistymi nieoczekiwaniami
i obrotami wiecznie zielonymi.
Tłumaczyć namiętne
milczenia które odczujemy
— udoskonalona forma namiętnego
upojenia które niesie za sobą jedno spotkanie
tu na dole — przyjdzie pustka.
Porwie nas wtedy
jakieś burzliwe nierozpoznanie
— udoskonalona forma brania w ramiona
z której tu na dole korzysta spotkanie.
Tak więc spotkamy się. Oddychając lekko, ukryci
przed przyciąganiem. W strugach deszczu
furiackiego braku grawitacji. Podczas może jakiejś
podróży bezkresu w nieskończoność,
na honorowej gali wręczenia strat Znanemu
za jego olbrzymi wkład w Nieznane,
zaproszeni na gwiaździste lśnienie przeznaczenia,
na ceremonii zaniechań rozpływających się
celów i pożegnań niebios
byłych istotnych znaczeń.
Tylko tym razem całe to towarzystwo oddaleń
będzie jakoś markotne, ponure
nawet jeśli niebyt raduje się z nicości.
Może dlatego że zabraknie duszy towarzystwa.
Ciała.

Krzyczę do prochów
niech mnie rozbroją.
Wołam je
ich zakodowanym imieniem: Wszystko.

Będziecie się widywać sądzę regularnie
ty i śmierć tego marzenia.
Ostatnia latorośl marzenie.

Z wszystkich które miałam najbardziej roztropne.
Klarowne, łagodne, wyrozumiałe.
Nie takie oczywiście wizjonerskie
ale też nie nędznie przyziemne
nie całunne dla każdej ziemi.
Gospodarne marzenie
w sile i w błędach.
Z tych które wykarmiłam
najbardziej empatyczne — bym
samotnie się nie starzała.

Będziecie się widywać sądzę regularnie
ty i jego śmierć.
Pozdrów je ode mnie, powiedz niech i ono
przyjdzie koniecznie na nasze spotkanie
tam, na gali wręczania strat.

Tak długo jak nie żyjesz kochaj mnie.
Rzecz jasna zadowolę się niemożliwością.
I ona mnie przecież kiedyś kochała.
Tak długo jak nie żyjesz kochaj mnie.
Bo wiadomości od ciebie żadnych nie mam.
A biada gdy nie da
znaku życia irracjonalność.

Miłość

Maria Koulouri

Miłość

Kieszenie pełne złota
Doskonale rozłożone towary
Transakcja dokonana
Kobietę swą i wszystkie jej uśmiechy sprzedał
Meble, ciuchy, całe wyposażenie sprzedał
Czas teraźniejszy
Dom
Ściany tylko zatrzymał
Dwie w liczbie
Na jednej zawiesi portret pradziada
Lustra zapełnią drugą
Tam
Na środku rynku
Lekki
Wolny od pragnień
Klęka
Nareszcie modlić się będzie
O zdrowie
Stracony czas

z tomu „Puste muzeum”, 2013, tłum.: Leszek Paul

Możemy i my domowym sposobem powiększyć małe znaczenie zdjęcia

Kiki Dimoula

Możemy i my domowym sposobem powiększyć małe znaczenie zdjęcia

Tak obcy mi jesteś
jak ciało snów
jak dotyk jego.
Znam cię jedynie
gdy w ręce wpadnie mi
jakieś twoje zdjęcie
twoje spojrzenie wspinało się
po trapie statku
rozpięta kurtka falowała
zwrócona ku odejściu
zdjęcie
małego rozmiaru do paszportu
od piersi w górę.
Mniejszy od połowy
a patrz jak zaokrętowałeś się w mojej myśli
totalną podróżą.

z tomu “Przeprowadziliśmy się ościennie”, 2007, tłum.: Leszek Paul

Zdroweś Nigdy

Kiki Dimoula

Zdroweś Nigdy / Χαίρε ποτέ

Ostateczne Zdrowaśki wieczorem
nieskończone moje które ci posyłam
i zdroweś zdroweś na cześć nieprawdopodobnego
boska gorliwość niech ci przekaże.

Mdlejąc spadają fiołki
od uścisku łaskawej
pogody to uwierzytelnienie
od roku ich nie widziała.

Zdrowaś ciągłości kwiatów
w planowym waszym powrocie
zdrowaś ciągłości niepowrotu
pieczę sprawowałaś dosłownie nad martwymi.
Zdrowyś ciemności uścisku
co uznajesz to uwierzytelnienie
ostatni raz cię widział nim się narodziłeś.
Zdrowaś twoich oczu przed otwarciem trwogo
zdrowaś łaski pełna obietnico beznadziei
że spojrzenie twoje odważy kiedyś się ponownie
na moje pełne lęku otworzyć.
Zdrowaś twoich oczu trwogo przed otwarciem
wstęp wolny pamięci niech ma niech przychodzi
oglądać je kiedy tylko zechce
jutrzeńka dnia straconego.

A tobie świecie
co poniżasz się by żyć
tak długo jak traf ciebie wymaga
by cierpienia owocowały
twoją żyzną wytrzymałością,
co upokarzasz się by żyć
dla jednego marnego dobry wieczór
co rzuci ci podczas swej wędrówki
brzuchomówca księżyc w pełni
co mam ci powiedzieć?
Bądź pozdrowiony i ty.

————————————————————

*“jutrzeńka dnia straconego” (αὐγὴ χαμένης μέρας) – zmieniony przez K. D. cytat z akatystu: „Jutrzeńko dzień zbawienny znacząca” (tłumaczenie na język polski z roku 1792 przez unickiego księdza Tymoteusza Szczurowskiego).

z tomu „Zdroweś Nigdy”, 1988, tłum.: Leszek Paul